Rozwój e-commerce. Kto zyska, kto straci?
E-commerce eksplodował w ostatnich latach z niespotykaną siłą. To jego Złota Era. W przyszłości stanie się dominującą dziedziną handlu. Mimo niemal powszechnego dostępu do internetu, wiedza społeczeństwa a nawet przedsiębiorców o e-biznesie wciąż nie jest wystarczająca. Kto chce pozostać w grze, musi wskoczyć do pociągu, który jeszcze nie uciekł, ale już nabiera prędkości.
Początki i rozwój e-commerce
E-handel narodził się w połowie lat 80. To wówczas stworzono zalążki internetu, a połączenie ze sobą kilku tysięcy komputerów osobistych dało nadzieję na sprzężenie użytkowników dla ułatwienia zamawiania towarów. W 1995 roku została zarejestrowana strona elektronicznego handlu detalicznego Amazon, wkrótce później pojawiły się domeny Google i Yahoo. Pierwszy etap powstawania handlu internetowego można nazwać technologicznym i zamknąć go w latach 1995-2000. Nowo powstające firmy stawiały sobie za cel funkcjonowanie równolegle w przestrzeni rzeczywistej i tej wirtualnej.
Połowa lat 2000 przyniosła niespotykany wcześniej wzrost znaczenia stron społecznościowych i komunikacji między samymi użytkownikami internetu, która okazała się świetną platformą do promocji produktów. Handel elektroniczny mógł na tym tylko skorzystać. Ilość informacji generowanych przez media społecznościowe na temat nastrojów konsumpcyjnych i preferencji klientów jest gigantyczna. To najcenniejszy kapitał informacyjny, jaki marketing mógł zdobyć.
Na jakim etapie jesteśmy?
Urządzenia mobilne królują. Dane pokazują, że ponad połowa wyszukiwania internetowego odbywa się już za pomocą urządzeń przenośnych. Ta fundamentalna zmiana, która nastąpiła wraz z pojawieniem się smartfonów, ma i będzie miała ogromne znaczenie dla rozwoju e-commerce, bo teraz produkty są dostępne wszędzie, o każdej porze dnia i nocy.
Wraz z e-handlem rozwija się również sektor elektronicznych usług finansowych, płacenie za pomocą telefonu, czy nawet wzięcie kredytu online nie jest już niczym wyjątkowym. E-commerce będzie nadal integrował te rozwiązania dla czerpania większych zysków i skupiania większej liczby klientów. Klient musi być przekonany, że to bezpieczna i wygodna forma zakupów.
Najważniejsze wyzwania przed handlem elektronicznym
Sektor e-commerce będzie dominował w przyszłości. Każda organizacja, czy to jest mała firma lokalna, czy globalny potentat, musi umiejętnie wykorzystywać e-commerce, inaczej skazana jest na margines. Ważne jest pojęcie “umiejętnie”, bo pozostawanie w tyle zdarza się nawet światowym markom. Dlatego lokalny detalista nie powinien mieć kompleksów. Każdy działa w odpowiedniej dla siebie skali.
W ocenie ekspertów, firmy powinny sięgać do zasobów własnych informacji generowanych każdego dnia. Te dane znane pod pojęciem “big data” mogą posłużyć do usprawnienia procesów wewnątrz firmy i doskonalenia produktów. Nie chodzi zatem o magazynowanie wszystkich informacji na twardych dyskach, ale o wyciąganie z nich ważnych wniosków, np. jaki jest profil naszego klienta, lub jakie produkty interesują go najbardziej. To wszystko pozwala branży e-commerce zadawać właściwe pytanie dotyczące rozwoju.
Big Data pozwala także zidentyfikować słabe punkty w łańcuchu dostaw i zapewnić optymalny tzw. supply chain. Wypracowanie takich mechanizmów działania, które zapobiegną przestojom w procesie sprzedaży powinno być celem każdej firmy z branży e-handlu. To dzisiaj kluczowa kwestia dla producentów i firm usługowych, ale handel elektroniczny też musi o tym pamiętać, chociażby ze względu na ostatnie i najtrudniejsze ogniwo łańcucha zakupowego, czyli dostarczenie towaru do klienta.
Jak e-commerce wpływa na tradycyjny handel?
Boom na e-handel jest poważnym zagrożeniem dla tradycyjnego detalu, który już notuje mniejsze zainteresowanie klientów wizytą w sklepie, czy centrum handlowym.
Przykładem może być rynek amerykański, na którym już obecnie 10 procent sprzedaży detalicznej odbywa się online. Firma StartupBros przewiduje, że w ciągu najbliższych 10 lat, ta kwota może się zamknąć w 50 procent. To oznacza, że tradycyjny detal będzie musiał stosować nowoczesne i skuteczne sposoby ściągnięcia klienta do sklepu.
Firmy z branży e-commerce będą stosowały coraz bardziej radykalne metody pozyskiwania towarów, łącznie z inwestycjami w produkcję. Jednym z najbardziej spektakularnych przykładów takich praktyk jest firma Harry’s Razors, która porzuciła handlowanie obcymi produktami do golenia dla mężczyzn i kupiła fabrykę żyletek w Niemczech, aby rozwijać swój brand i własną produkcję.
W biznesie, w miejsce podupadającej jednej działalności, pojawia się inna forma przedsiębiorczości. Jeśli nawet sklepy, domy towarowe i centra handlowe zaczną świecić pustkami, to firmy kurierskie, dostawcze i logistyczne będą przeżywały rozkwit. Pytanie: jak zorganizować transport i dostawy w sposób najbardziej efektywny? Amazon już rozwija sieć franczyzowych dostawców, aby utrwalać świadomość marki i wejść w rytm codziennych nawyków konsumenckich.
Stare powiedzenie mówi: “wszystko się musi zmienić, żeby zostało po staremu”. Ostatecznie wszelkie innowacje w handlu zmierzają do tego, by klientowi było wygodnie, a argument: “nie wychodząc z domu” jest używany przez marketing od dziesięcioleci od czasów komiwojażerów.
Obecnie możemy kupić praktycznie wszystko w internecie, nie ruszając się z domu. I chociaż niektóre branże kwitną, gdy inne upadają, idea się nie zmienia. Różnica jest tylko jedna: kiedyś do drzwi dzwonił mleczarz, a dzisiaj firma kurierska.
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!